Top

Łapkosztuczki Sztuczkołapki – recenzja gry (MUDUKO)

Po totalnym zawirusowaniu (tu możesz przeczytać recenzję gry Wirus i Wirus 2) przyszedł czas na kolejna grę od Wydawnictwa MUDUKO. Tym razem czeka nas gimnastyka paluszków i mnóstwo śmiechu! Przed Wami „Łapkosztuczki Sztuczkołapki”.

Co znajdziemy w środku?

W kwadratowym pudełku znajdziemy 68 kart oraz 24 kolorowe, drewniane klocki.

Celem gry jest wykonanie prawidłowo zadania i  zdobycie 6 kart. Co ważne, przynamniej w przypadku najmłodszych graczy, rozgrywka jest szybka i trwa maksymalnie 15 minut.

Przygotowanie

Tasujemy talie kart i umieszczamy ją na środku (rewersem do góry), tak by wszyscy gracze mieli dostęp do niej. Następnie, rozdajemy każdemu uczestnikowi gry po jednym elemencie z każdego rodzaju i koloru.

Gdy karta zostanie odkryta wszyscy gracze (my sobie ustaliliśmy hasło: „trzy cztery start”) zaczynają wykonywać zadanie. Ta osoba, która ułoży jako pierwsza krzyczy „Łapkosztuczki” i otrzymuje kartę. To stanowi jeden punkt.

Znajdziemy tu trzy rodzaje kart. Pierwszy – gdy elementy rozmieszczone są w rogach kart, to wtedy mamy pełną dowolność w ułożeniu obiektów między palcami. Drugi to miks – część musimy odwzorować, a część ułożyć dowolnie, jak nam wygodnie. A ostatni trzeci, aby odwzorować ułożenie przedmiotów.

Jeśli któryś z graczy źle ułożył obiekty w dłoni, musi oddać jeden punkt (w tym przypadku kartę) i dołożyć ją do następnej rundy.

Trzeba przyznać, że niektóre zadania są wymagające i potrzebne są bardzo sprawne paluszki. Na szczęście, do dyspozycji mamy różne poziomy trudności i jeśli okaże się, że najmłodszy gracz może mieć problem z ułożeniem, najlepiej po prostu taką kartę pominąć i wziąć następna. A jeszcze lepiej, zanim rozpocznie się rozgrywkę wyeliminować te karty, z którymi dziecko może sobie nie poradzić.

Gra niby jest od 6 lat. Ale jak widać, nawet i trzylatka daje radę. Wiadomo musi mieć nieco więcej czasu na ułożenie, ale układa. Baaaa… a nawet wygrywa ?

Ta gra nie tylko daje multum emocji, ale również uczy by nie poddawać się i walczyć, gdy elementy spadają na dywan, ponadto uczy cierpliwości, co akurat w przypadku trzylatki to nie lada wyzwanie. I najważniejsze ćwiczymy małą motorykę, która jest tak ważna w przypadku dzieci, ale również my dorośli ćwiczymy swoje koślawe paluszki 😉 Uwierzcie mi przy tej grze paluszki poczują się jak na siłowni ?.

Gra dla całej rodzinki! My szczerze polecamy!

Aktualna cenę gry sprawdzisz tu.

No Comments

Post a Comment