Mewy – gra karciana od Wydawnictwa Zielona Sowa – recenzja
„Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew ?? Sialalalalala la la la”. Patrzę na grę i od razu, pierwsze co przychodzi mi do głowy ta piosenka. Czuje, jakbym była nad morzem i słyszę szum morza oraz skrzeczenie mew. A właśnie a propos mew. W nasze łapki trafiła gra Mewy Wydawnictwa Zielona Sowa – bardzo dziękujemy za możliwość jej zrecenzowania 🙂 no to 3, 2, 1 i zaczynamy!
Co znajdziemy w pudełku?
Po pierwsze spójrzcie na ilustracje na wierzchu pudełka… zachwyca już od samego początku. Pudełko, tak jak w przypadku gry „Nakarm Chomiczka” (recenzję tej gry przeczytasz tu) jest kompaktowe, dzięki czemu możemy zabrać ją na wakacyjne voyage. A w środku, znajdziemy różne rodzaje kart: puste plaże, plaże kamieniste, z domkami oraz z mewami. Do tego żetony z muszelkami, bursztynami oraz butelkami, a także instrukcje. No, ale od początku.
Mewy jest to gra dla osób od 6 roku życia. Mogą w nią grać tylko i wyłącznie dwie osoby. Naszym celem jest zdobycie jak największej ilość punktów. A za co je możemy otrzymać? Za stawianie domków, w tym przypadku, gdy mamy minimum dwa domki tego samego koloru obok siebie. Albo gdy mamy trzy domki w różnych kolorach obok siebie. Musimy jednak pamiętać, aby domki ustawiać w kolejności rosnącej – cyferki znajdziemy u góry karty (to takie małe utrudnienie).
Ale, ale w tej grze jest jeszcze jedna przeszkadzajka – mewy. To właśnie przez nie otrzymujemy minusowe punkty.
To teraz – jak grać?
Po pierwsze oddzielamy karty pustej plaży – one będą stanowiły osobny odkryty stosik. W zasięgu ręki mamy jeszcze stos żetonów, tak aby nie było widać, co jest pod spodem. Każdy z graczy dostaje po jednej pustej plaży i kładziemy kartę przed sobą. Następnie, gracze biorą do łapki po trzy karty.
W każdej rundzie, obaj gracze wykonują trzy ruchy. Pierwszy – wybieramy kartę dla siebie, drugi – wybieramy kartę dla przeciwnika, trzeci – odrzucamy na stos kart odrzuconych.
Gracze mają za zadanie stworzyć swoją plażę. I tak, najważniejsze to posiadać kawałek ziemi w postaci plaży. Na nim możemy postawić domek. Niestety, nasz sielankowy, nadmorski klimat psują mewy. Najbardziej pechowa sytuacja jest wtedy, gdy w ręku trzymamy trzy karty z mewami, wtedy jedną musimy przygarnąć do siebie. Ale spokojnie, wrednych ptaszków możemy się pozbyć. W jaki sposób? No dobra przyznaje mało humanitarny sposób… ale na szczęście jest to tylko w formie gry. Mewy możemy przepłoszyć za pomocą kamieni, które otrzymujemy dzięki kamienistym plażom. Ile otrzymujemy kamieni? Tyle, ile widnieje na obrazku z plażą kamienistą.
Aby przepłoszyć jedną mewę, gracz musi odrzucić dwa żetony (bez podglądania, co znajduje się pod spodem). W przypadku, gdy mamy 2 mewy, gracz musi odrzucić 3 żetony (w łatwiejszej wersji przepłoszenie mew, niezależnie od ilości ptaków na karcie, kosztuje 1 żeton). Karty mew, które udało nam się przepłoszyć, odwracamy – zostają w tym samym miejscu. Jednak już w to miejsce nie można położyć nowych mew.
Kolejna sprawa. Gdy otrzymamy domek albo mewę, a nie mamy gdzie go przypisać do wolnej plaży, wtedy odkładamy kartę na stos kart odrzuconych i bierzemy kartę z pustą plażą. Kart z plażami możemy mieć maksymalnie 10 kart, zresztą w każdym rzędzie obowiązuje ta sama zasada – maksymalnie 10 kart. Jedyne co trzeba pamiętać, to przyjmując mewę od przeciwnika – zawsze musimy ją wziąć (no chyba, że jesteśmy w takiej sytuacji, jak opisałam wyżej). Za to domek możemy przyjąć i dołożyć do puli, albo odrzucić, jeśli karta nie będzie nam pasować.
Gra trwa do momentu, gdy skończą się karty do rozdawania. Następuje etap podliczania punktów. Punkty otrzymujemy za poprawnie ułożone domki, za muszelki oraz za bursztyny. Ponadto, gracz z największą liczba butelek, otrzymuje dodatkowe punkty. Na koniec doliczamy punkty ujemne za mewy.
Mam małe zastrzeżenia do instrukcji, czyta się ją dość topornie, a i tak pozostają pewne nieścisłości. W szczególności jeśli chodzi o domki i dobieranie pustych plaż – „mogę, ale nie muszę” albo „nie mogę – nie mam miejsca”… są sytuacje, gdzie nie jest to do końca jasne…Na szczęście rozwiązujemy sobie problemy na bieżąco ?
Summa summarum gra jest bardzo przyjemna, wprowadza w wakacyjne klimaty. Mamy tu nieco strategii, trochę szczęścia – w końcu nie wiemy jakie otrzymany karty, no i działamy na szkodę przeciwnika, w tym przypadku staramy się podrzucić mu jak najwiecej mew. Mały minus za instrukcje oraz sposób przepędzania mew. My traktujemy kamienie jak pieniądze i wykupujemy mewy ?.
Bardzo dziękuje Wydawnictwu Zielona Sowa za przekazanie nam gry do recenzji.