Swego czasu próbowałam przekonać Zuzie do obrazkowych książek. Tyle można stworzyć różnych historii, zabaw. Ale ona w ogóle nie chciała. Obejrzała raz dwa i odkładała na półkę. Dużo więcej czasu spędzałyśmy przy książkach z tekstem. Obrazkowe niestety zbierały kurz na półce. Gdy w naszym domu pojawiła się książka o krasnoludkach, to faktycznie, była jedna jedyna, przy której spędzała więcej czasu i oglądała z ogromnym zaciekawieniem. Jaka? Zajrzyj tutaj. Potem przyszedł czas na Gabę i znowu wróciłam do tego typu książek. I o dziwo, młoda „łyknęła” temat. Dlatego w naszym domu pojawiła się ta oto książka.

Pokaż kotku, co tam w środku

80 stronicowa książka. Składa się z pięciu części, wydanych jako osobne. Mamy tu „Zimę …”, „Wiosnę …”, „Lato…”, „Jesień…” oraz „Noc na Ulicy Czereśniowej”. Wszystko w jednej książce o nieco zmniejszonym formacie. Minus tej książki? Jedyny jaki znalazłam to taki, że grubsze, kartonowe strony plus twarda okładka, sprawiają, że książka swoje waży. Do plecaka faktycznie spokojnie się mieści, ale jeśli chodzi o wagę… No cóż, lekko nie jest.

W książce nie znajdziemy ani krzty tekstu, wyjątek stanowi koniec każdej części. Tam poczytamy krótkie informacje o wybranych bohaterach.

Co akurat jest fenomenem tej książki? To, że za każdym razem odkrywamy inne szczegóły, coś innego nas zaciekawi. Jakaś inna postać sprawi, że historia będzie opowiedziana w zupełnie inny sposób. Chapeau bas dla autorki Rotraut Susanne Berner, gdyż zadbała o każdy szczegół. Ale co ważne, te szczegóły nie są nachalne, ani nie męczą oczu. Tu po prostu wszystko jest po coś!

Obie z Gabą jesteśmy zachwycone każdą częścią. Totalne arcydzieło! Baaa nawet Zuzka z nami siada i ogląda, być może pod wpływem siostry, ale to nie ważne, grunt, że miło spędzamy czas 🙂 A to w końcu jest najważniejsze! Szczerze polecamy! 🙂

Aktualną cenę książki znajdziesz tutaj.