Top

Prosty sposób na zawekowanie jagód

Uwielbiam las i to co w nim można znaleźć. Mówię tu nie tylko o przeczesywaniu lasu przy zbieraniu grzybów, ale również o zbieraniu jeżyn czy jagód. Kiedyś jak byłyśmy z siostrą młodsze, jeździłyśmy z rodzicami do leśniczówki na wakacje i tam chętnie pomagałyśmy w pracach na polu czy w lesie. Dzięki rodzicom oraz dziadkowi, który kochał las, nauczyłyśmy się m.in. jakie grzyby możemy zbierać i jeść. Zaś dzięki zapoznanej rodzinie z leśniczówki dowiedziałyśmy się, jak sprzedawane są robaczywe grzyby, żeby nikt się na nich nie poznał. Od tamtej pory moi rodzica nigdy nie kupili na targach/bazarkach itp. zebranych przez kogoś grzybów. Obecnie nie robię tego i ja! Wszystkie grzyby, które pojawiają się na naszym talerzu wigilijnym są zebrane przez nas i przez nas ususzone. Dzięki temu mamy pewność, co wrzucamy do gara.

 

Zbieranie grzybów to jedno, ale jakie uspokajające jest zbieranie jagód. Ile to słoików się zebrało, ile się zjadało od tak 😉 CUDOWNE CZASY!!! Teraz ze względu na ogromną ilość kleszczy i ze względu na bezpieczeństwo dziewczynek nie wchodzę w głąb lasu. Chodzimy tylko przetartymi szlakami – zbaczanie z trasy na jakiś czas zostało wstrzymane.

 

Obecnie, gdy przyjeżdżam do mojej siostry na działkę kupujemy jagody od panów, którzy zbierają jagody/jeżyny/borówki itp. Oni zarabiają parę groszy, a my mamy leśne owoce ?. Z tym, że w tym roku niestety problem z jagodami (przynajmniej w tym miejscu) jest przeogromny. Pan przyszedł raz z dwoma słoikami i na tym się skończyło. W porównaniu do zeszłego roku jest ogólnie masakra. Liczę na to, że jeszcze to się poprawi, żebym mogła zrobić zapas na zimę.

 

Dzięki siostrze poznałam bowiem prosty sposób, aby zawekować jagody i cieszyć się ich smakiem po sezonie. Teraz dziele się tym banalnym przepisem z Wami 🙂

 

Co nam będzie potrzebne?

 

– jagody

 

– cukier

 

– słoiki z przykrywkami

 

– wysoki garnek

 

– szmatka

 

 

 

A teraz do roboty ?

 

Jagody dokładnie płuczemy w wodzie. Następnie zaczynamy procedurę napełniania słoików. Naprzemiennie wkładamy jagody i posypujemy trochę cukrem. Wszystko na oko – czyli tak jak lubię najbardziej. Napełniamy słoiki, zakręcamy i wstawiamy do garnka (wkładamy je tak jak stoją, czyli pokrywki mają być do góry). Na spód garnka kładziemy ściereczkę, tak żeby słoiki podczas gotowania nie odbijały się. Następnie zalewamy zimna wodą, ale pamiętajmy aby pokrywki nie zostały zanurzone w wodzie. Delikatnie przykrywamy garnek pokrywką i wstawiamy na mały gaz. I niech to wszystko się powoli na wolnym gazie gotuje.

 

 

 

Ile czasu czekamy?

 

Od momentu zagotowania – liczymy około dwie godziny. Wszystko zależy od wielkości słoików. Cukier się rozpuści, a jagody delikatnie zmiękną, puszczą sok, ale uwierzcie mi nie będzie to papka (gdy będziemy chcieli otworzyć słoik, naszym oczom ukarzą się całe owoce).

 

Potem czekamy aż słoiki ostygną (niech stoją w garnku) i odkładamy je w suche i zaciemnione miejsce. Tak przygotowane słoiki z jagodami bez problemu przetrwają do zimy i gdy przyjdą pierwsze śniegi, my będziemy mogli rozkoszować się smakiem jagód np. z makaronem alby ryżem. PYCHOTKA!!!?

No Comments

Post a Comment