Top

W oczekiwaniu na Gabrysie… – zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany

Kiedy Gabrysia była jeszcze w brzuszku, razem z Tatą musieliśmy zastanowić się jak przemeblować mieszkanie, żeby na naszym M4 zmieściły się dwa gagatki i dwójka dorosłych. Tak, wcześniej pławiliśmy się w luksusach 😉 Na 50 metrach kwadratowych mieliśmy salon, osobno sypialnie dla rodziców, pokój gier, gdzie męża pochłaniała wirtualna rzeczywistość. Z czasem, gdy pojawiła się Zuzia, zmieniliśmy męskie gniazdko w dziecięcy pokój. Salon gier zniknął na dobre – spokojnie, tata pogodził się z tym i jakoś bardzo nie rozpaczał ;). No dobra, ale teraz ma przybyć jeszcze jeden domownik, który też potrzebuje przestrzeni i pochłonie trochę naszego metrażu.

 

W tym przypadku wiedzieliśmy jedno, że Zuzia nadal będzie miała swój azyl, gdzie będzie mogła spokojnie się bawić i odpoczywać. I to na pewno się nie zmieni! Początkowo był pomysł, że na jakiś czas Gabi będzie z nami w sypialni i jakoś to będzie. No właśnie, przez jakiś czas… Po wielu dyskusjach stwierdziliśmy, że wolimy postawić na rozwiązanie, które będzie przyszłościowe.

 

KLAMKA ZAPADŁA!

 

Decyzja zapadła, rodzice wyprowadzają się z sypialni i zamieszkają w salonie. W naszej sypialni powstanie ostoja dla Gabrysi oraz dodatkowo bawialnia dla dziewczynek, tak by mogły, gdy Mała nieco podrośnie, pobawić się razem. Ponieważ w naszym mieszkaniu brakuje miejsca na przechowywanie rzeczy, trzeba było wprowadzić kilka zmian. Przede wszystkim musieliśmy znaleźć miejsce na ubrania, zabawki i książki dlatego w bawialni koniecznie musiała pojawić się szafa, regał oraz komoda z funkcją przewijaka (akurat ostatni mebel mieliśmy w spadku po Zuzi).

 

POSZUKIWANIA

 

Research rozpoczęliśmy od dywanu. Chcieliśmy żeby był dziecięcy i przede wszystkim z krótkim włosiem, tak by łatwo można go było odkurzyć. W końcu postawiliśmy na dywan znaleziony na Allegro. Rozmiar idealnie przypasował nam do pokoju, a kolorystyka do fioletu, który już widniał na ścianach.

 

 

Sprawa z meblami okazała się dla nas trochę trudniejsza. Wiele stron internetowych z meblami przejrzeliśmy i niestety, albo cena nas poraziła, albo zły był układ półek w szafie. Ale w końcu i tu udało nam się znaleźć odpowiednie rozwiązanie. W tym przypadku postawiliśmy na propozycje z IKEI. Nasz wybór padł na szafę dwudrzwiowa.

 

 

Gdy otworzymy pierwsze drzwi widać długi wieszak, a na dole półkę, na której w chwili obecnej leżą popakowane w torby próżniowe większe ubranka dla Gabrysi. Gdy otworzymy drugie, węższe drzwi wtedy mamy cztery głębokie półki. Tam akurat trzymam bieliznę dziewczynek, czapki, szaliki, rękawiczki, na kolejnej znajdziemy zapasy w postaci kosmetyków dla Gabrysi. Reszta czeka jeszcze na odpowiednie zagospodarowanie.

 

 

Kolejny mebel, który kupiliśmy w IKEI to regał na książki. Jak na razie większość półek zapełniona jest książeczkami dla Gabrysi, choć znalazło się też miejsce dla Zuzi. Na dolnej półce położone są puzzle Zuzi oraz pudełko wypełnione po brzegi samochodzikami.

 

 

Ostatni mebel, w sumie najmniej pasujący do koncepcji białego wyposażenia, ale szkoda było wyrzucać, to komoda, która należała wcześniej do Zuzi. Obecnie dodatkowo oprócz funkcji przechowywania małych ubranek dla Gabrysi, jest to również przewijak, na którym zmieniamy młodszej córce pieluchy. Znajdują się na nim również kosmetyki, które są dzięki temu zawsze w zasięgu ręki. Co więcej, komoda odstaje trochę od ściany, tymczasowo trzymam w tej dziurze zapasy pieluch oraz pudła, w których przechowuje buty dla Gabi oraz Zuzi.

 

 

Za to na zabawki mamy kosz, który wypatrzyłam pewnego dnia w sklepie Biedronka. Od czasu do czasu Zuzia bardzo lubi tam zaglądać. Dzięki niemu na nowo odkrywa stare – nowe zabawki.

 

 

I muszę przyznać, że dzięki takiemu rozwiązaniu uzyskaliśmy constans. Ubrania, zabawki, książki nie walają się niepotrzebnie po całym mieszkaniu. Każda mała duperelka w końcu ma swoje miejsce! 🙂

 

CO, GDZIE KUPILIŚMY?

 

Szafa – sklep IKEA – tu macie link
Regał na książki – sklep IKEA – tu macie link
Dywan – my kupowaliśmy na Allegro. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę dywan dziecięcy oraz rozmiar. Nam udało się znaleźć idealnie i od razu z obszyciem. Za 250×350 cm zapłaciliśmy 250 zł.

Kosz na zabawki – sklep Biedronka – cena 19,99 zł

1 Comment
  • Magdalena

    Czytając ten post przyszły wspomnienia, kiedy szykowałam pokoik dla mojego synka 🙂 teraz ma już 3 latka, ale to poszukiwanie mebli, dodatków. Ach… fajne przeżycie 🙂

    2 czerwca 2017 at 12:48 Odpowiedz

Post a Reply to Magdalena Cancel Reply