Top

Jakoś przetrwaliśmy…

Zamknięcie w czterech ścianach dało nam się we znaki. Lekko nie było… ale jest jedna rzecz, która przy siedzeniu w domu zadziałała u nas na plus….

Przyznaje, kiedy na początku marca 2020 r. oglądałam wiadomości źle to wszystko wyglądało…. bardzo się martwiłam o nas, swoją rodzinę i najbliższych…. Gdy zamknięto szkoły – fakt, przyznaje zafiksowałam. Dziewczyny prawie miesiąc nie wychodziły z domu. Jedynie, gdy zaczęło się robić na dworze cieplej wychodziły na balkon. Był to trudny czas. W szczególności Zuzia bardzo przeżywała brak chodzenia do szkoły, tęsknotę za ukochaną nauczycielką, koleżankami i kolegami. Te smutne dni powtarzały się niemalże co kilka dni. Wstawała rano i mówiła, że jej się nic nie chce, po prostu chce wrócić do normalności, do tego co było. A do normalności, niestety daleka droga… i w sumie dalej nie wiadomo, co to będzie. Choć mam nadzieję, że od września ruszymy ze szkołą.

I tak mijał nam dzień za dniem, tydzień za tygodniem…. wypracowałyśmy sobie pewne rytuały. Na przykład: po drugim śniadaniu siadaliśmy do lekcji. W sumie tak, to się spodobało Gabie, że sama upominała się o lekcje – taki z niej pilny uczeń ?.

Dni były podobne do siebie… sama gubiłam się i zastanawiałam się „to jaki dzień tygodnia mamy… ?”. Oj… łatwo nie było.

Potem, po około miesiącu dziewczyny zaczęły wychodzić raz na tydzień na spacer. A to już była wyprawa, gdyż zamiast zjeżdżać windą,  dziewczyny schodziły z 9 piętra, a potem wchodziły z powrotem. Także jakąś tam gimnastykę miały ?. .

Podczas totalnej izolacji również staraliśmy wprowadzić nieco ruchu. Mój R. zakupił Xbox Kinect, wiec popołudniami tańczyliśmy sobie. Dziewczyny doszły już do takiej wprawy, że obecnie do niektórych piosenek tańczą sobie od tak, wystarczy zapuścić muzę w naszym głośniku ?. A Gaba… podśpiewuje sobie piosenki Lady Gagi albo ice ice baby tuuututututu ??  W ustach dziecka brzmi to przekomicznie ?.

Były też ćwiczenia z wykorzystaniem domowych przedmiotów 😉

W czasie kwarantanny robiłyśmy wiele rzeczy, najważniejsze oczywiście lekcje, ale gdy już wszystko zostało zrobione, wtedy tez robiłyśmy eksperymenty – tutaj masz link do różnych domowych zabaw, albo prace plastyczne – klik i przechodzisz do artykułu. W sumie to starałam się im jakoś zagospodarować czas. Choć zdarzały się dni, kiedy odmawiały wszystkiego – dosłownie wszystkiego. Wtedy też odpuszczałam, bo i tak nie można było liczyć na żadną współpracę.

Ale są i plusy tego wszystkiego ?

Przyznaję, dzięki kwarantannie zdecydowanie więcej zaczęliśmy grać w gry, odkryliśmy też nowe – jak np. nasz ulubiony Wirus – tu możesz przeczytać recenzje gry.

Ponadto, zauważyłam, że relacja miedzy Zuzią a Gabrysią jest zdecydowanie lepsza. Nie zrozum mnie źle, one obie mocno się kochają i poszły by za sobą w ogień, ale kwarantanna i codzienne przebywanie ze sobą jeszcze wzmocniły ich wieź. Musiały nauczyć się przebywać ze sobą 24h. Wcześniej, była chwila odpoczynku od siebie, bo jedna w szkole, druga w przedszkolu. A tu od 11 marca dosłownie 24h w domu. Oczywiście, były dni, kiedy wszystko szło gładko, ale były też i takie, że nie było tak kolorowo. Ale mimo to… siostrzana miłość jeszcze bardziej się pogłębiła ?‍❤️‍?‍??.

No pewnie, niezależnie od kwarantanny nadal zdarzają się takie dni, kiedy mają siebie dość i najchętniej, wtedy każda z nich spędza czas w swoim pokoju. Najlepiej, żeby na siebie nie patrzyły, ani nie oddychały tym samym powietrzem ?, ani broń Boże nie dotknęły się. Od razu przypomina mi się taki mem ? 

Źródło: https://www.blasty.pl/m/13362/klasyczna-klotnia-rodzenstwa

Nooo, ale nawet jeśli taki dzień nadejdzie, to i tak wieczorem są przytulaski, buziaczki w czółko na dobranoc i słowa „Kocham Cię Zuziu”, „Kocham Cię Gabrysiu”. 

No Comments

Post a Comment