Postanowienia Noworoczne 2018 roku!
Chyba każdy choć raz rozpisywał się, co chciałby zrobić w Nowym Roku. Zwykle lista nie miała końca (przynajmniej tak było w moim przypadku), a potem co… potem wielka D…..!!! Okazywało się, że codzienne życie mocno weryfikowało wolny czas i długiej listy postanowień nie byliśmy w stanie w pełni zrealizować. A pod koniec roku deprecha, załamanie nerwowe, że jak to nie udało mi się? No przecież starałam się! Dlatego ten rok będzie inny! Razem z R. piszemy sobie nawzajem postanowienia noworoczne. Nie będzie to długa lista tylko taka, którą da się spełnić. Chcecie ją poznać? No to proszę, jeszcze w szampańskim nastroju poznajcie nasze postanowienia noworoczne dla drugiej połówki ?!
Zaczynamy od moich postanowień dla mojego R.
Postawiłam na pięć punktów. Pomału, bo chłop się zrazi i co będzie?. A tak jest szansa, że przez te 365 coś z tego wyjdzie i może wejdzie mu to w krew. Za to za rok poproszę o kolejne pięć ?. Przed Wami lista lista przebojów dla mojego R. i trzymajcie kciuki, żeby w 2018 się spełniło:
1. Moje „zaraz” nie będzie trwało pół dnia albo co gorsza następny dzień, skrócę ten czas do maks. 30 minut;
2. Raz w miesiącu albo chociaż co drugi miesiąc zrobimy sobie wychodne. Tylko my ?
3. Zacznę walkę z chrapaniem. Kupię lepszą poduszkę albo jakieś naklejki, psikacze – COKOLWIEK! Jak wiadomo żona nie wyspana to żona wściekła ?!!!
4. Mała podpowiedź od żony – kosz na brudy ma dwie przegrody. Jedna służy do białych ubrań, druga do kolorowych. Nie ma przegrody pomiędzy albo obok kosza!
5. Postaram się zaprzyjaźnić z kibelkiem i od czasu do czasu machnę Domestosem! ?
A teraz lista od mojego Mężula dla mnie, niech się spełnia?:
1. Zamiast poświęcać dzieciakom 99% całego czasu, dostaną 90%. Nic im się złego przez to nie stanie, za to pozostałe 9% przypadnie mnie i mojemu małżeństwu;
2. Znajdę sobie regularne “pozadomowe” zajęcia (tańce, fitness, basen, kino, kręgle, jakikolwiek inny rytuał) przynajmniej dwa razy w tygodniu;
3. Robienie rzeczy od szablonu jest dobre i pomaga ogarnąć codzienny bałagan, ale będę częściej akceptowała łamanie reguł i poddawała się spontaniczności;
4. Rozmowa nie boli, nie ma głupich pytań – przestanę się wkurzać, kiedy mąż będzie dziesiąty raz upewniał się, czy Zuzi trzeba umyć włosy w trakcie kąpieli;
5. Zadbam o siebie – kremy, dieta, zabiegi co tylko będzie konieczne, żeby wrócić do formy;
6. Mąż leci na mnie jakbym była gorącą nastolatką. Pora to zrozumieć i cieszyć się, że to ja jestem jego oczkiem w głowie zamiast chować się w kompleksach.