Top

Naklejki – prosty sposób na piękne paznokcie

Aż wstyd się przyznać, ale po urodzeniu Gabrysi kompletnie przestałam dbać o paznokcie. Moja pielęgnacja kończyła się na tym, że podcinałam pazury do odpowiedniej długości. Za to pomalowanie paznokci, a nawet wycięcie skórek graniczyło z cudem. Brakowało na to czasu. Ale kiedy wygląd paznokci zaczął wołać o pomstę do nieba, powiedziałam dość – przecież nie będę chodzić w rękawiczkach latem. Z pomocą siostry udało mi się znaleźć rozwiązanie.

 

Siostra poleciła mi wspaniałą osobę, która potrafi z paznokciami zdziałać cuda i co najważniejsze, jest w stanie przyjechać do mnie z całym swoim oprzyrządowaniem. Biedronki, ombre, lakier zmieniający kolor pod wpływem temperatury – nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Ale jak to zwykle u mnie bywa, nic nie może trwać wiecznie. Zaczęły się choroby u dziewczynek – jedna za druga i tak w kółko. Przestałam mieć czas na swoje małe przyjemności. Wiadomo trudno… dzieci ważniejsze. Ale ale, poszperałam chwilę w internecie i znalazłam zastępstwo dla moich hybrydek. Są to naklejki na paznokcie. Szczerze muszę wam przyznać, że byłam do tego pomysłu sceptycznie nastawiona, ale stwierdziłam, raz kozie śmierć.

 

 

Moje pierwsze naklejki na paznokcie kupiłam w sklepie NCLA wraz z bazą, która zgodnie z tym co podaje na stronie producent, ma na dłużej utrzymywać naklejki na paznokciach. Jeszcze tylko potrzebna chwila spokoju i mogę działać. Zuzia ma drzemkę, Gabrysię udało się nakarmić i ululać. Dobra, mam 15 minut (niestety Gabrycha to dziecko, które mało śpi w dzień, ma krótkie drzemki, ale za to pięknie przesypia noce 🙂 ).

 

3,2,1… START

 

Paznokcie spiłowałam do satysfakcjonującej mnie długości, odtłuściłam je zmywaczem do paznokci, pomalowałam  bazą, która już po minucie wyschła. Następnie zabrałam się za naklejanie. Nie potrzeba nam do tego wody, ani specjalnych lamp. Naklejki odklejamy z paska i przyklejamy na paznokieć. Ważne jest, aby dopasować wielkość naklejki do płytki paznokcia!

 

 

Następnie nadmiar naklejki trzeba delikatnie spiłować pilniczkiem. Na koniec pomalowałam jeszcze raz bazą, żeby naklejki dłużej wytrzymały na paznokciach. I koniec, gotowe! Szczerze zabrało mi to zaledwie 10 minut. Tylko 10 minut, a moje paznokcie wyglądają rewelacyjnie:) A co najważniejsze, zdążyłam przed obudzeniem się Gabi :). REWELACJA!!! Wychodzi na to, że można mieć piękne paznokcie szybko i sprawnie w 10 minut, w 10 minut!!! Cudownie.

 

 

Półtora tygodnia później…

 

Minęło półtora tygodnia, a jak mają się naklejki? Wychodzi na to, że całkiem dobrze. Oprócz normalnych odrostów, nadal świetnie wyglądają. I nieee… nie jest to efekt tego, że nagle w domu przestałam cokolwiek robić. Nadal sprzątam, gotuje, korzystam z różnego rodzaju środków do czyszczenia. Dokładnie tak, jak większość kobiet na tym świecie. Z tym, że wykonuje domowe obowiązki w oryginalnie oklejonych paznokciach :). Ponieważ mój pierwszy zestaw naklejek jest na wyczerpaniu – zamówiłam już kolejne 🙂 Oprócz ukochanych torebek, to będzie kolejne moje uzależnienie. Do momentu, kiedy znów zatęsknię za hybrydami ;).

 

2 komentarze
  • Kwadrans dla Ciebie

    Bardzo podobają mi się naklejki na paznokcie 🙂 sama czasem je używam 😉

    28 lipca 2017 at 16:47 Odpowiedz
    • admin

      Bo to super szybki sposób, aby mieć fajne i niepowtarzalne paznokcie ?. Dla mam, ale rownież zapracowanych kobiet, które nie mają czasu na kosmetyczkę, myśle że jest to dobra alternatywa.

      28 lipca 2017 at 17:18 Odpowiedz

Post a Comment