Top

Przepis na „makabryczną” zupą pomidorowa

Nie znam osoby, która nie uwielbia pomidorówki. Jak coś to przyznać się? ? Być może dzięki temu przepisowi uda mi się Was namówić do jej spróbowania. Ogólnie to dziewczyny za nią szaleją i gdy ugotowany jest garnek cieplej zupy, mogłyby ją jeść na śniadanie, obiad i kolacje!

 

 

Co nam będzie potrzebne?

 

 

– włoszczyzna
– kurze łapki (daję 10 sztuk na około 3 litry wody, choć można i więcej ?)
– dwa ząbki czosnku
– przecier pomidorowy
– przyprawy, w moim przypadku piramidka smaku Lidla oraz sól i pieprz, a także odrobina cukru

 

 

i… tyle, nic więcej nie potrzeba. Przynajmniej w dziale składniki, bo jeśli w ramach dodatków dołożycie do gotowania odrobinę serca, wszystko będzie lepiej smakowało ?

 

 

Przygotowanie:

 

 

Może zacznijmy od mniej przyjemnej rzeczy. Z kurzych łapek usuwamy pazury, jeśli nie jesteśmy w stanie sami tego zrobić, zawsze możemy poprosić rzeźnika o pomoc. Gdy zabrałam się za pozbywanie pazurów, przyszła Zuzia, popatrzyła i stwierdziła, że to „makabryczne, ale pewnie będzie smaczna zupa”. Stąd też pomidorówka zyskała u nas nowa nazwę – zupa makabra.

 

 

Łapki dokładnie płuczemy i wkładamy na dno garnka. Następnie obieramy włoszczyznę i dokładnie ją płuczemy. Jeśli marchewka i pietruszka są dość duże, kroimy je na pół. Wrzucamy warzywa do garnka. Jeszcze dorzucamy obrane dwa ząbki czosnku i zalewamy wodą, tak aby całość była zakryta. Na koniec dodajemy odrobinę curkru oraz piramidkę smaku do zupy pomidorowej, którą można kupić w Lidlu (cena 2,99zł).

 

 

 

 

Szczerze Wam ją polecam. W jednej takiej torebeczkę znajdziemy liść laurowy, pieprz czarny, suszoną cebule, ziele angielskie, bazylię oraz cynamon. A co akurat najbardziej mi w niej pasuje, to to, że gdy zupa jest gotowa, wystarczy, że ją wyciągnę i żadne niepotrzebne farfocle nie będą już pływać. Taki zabieg możemy również wykonać z gazą, no ale jak wiadomo, lubię sobie upraszczać życie. Skoro jest gotowe i w środku znajdę dobre przyprawy, to czego chcieć więcej. A zupa wychodzi naprawdę aromatyczna. Udało mi się również kupić piramidki do rosołu i również są rewelacyjne. Mają minimalnie inny skład, ale rosół wyszedł, że palce lizać. Na piramidach do rosołu gotowałam tez i ogórkową, żurek czy krupnik. No dobra, ale teraz wróćmy do naszej pomidorówki ?.

 

 

Wstawiamy na najmniejszy gaz i przykrywamy garnek pokrywką, tylko tak aby została mała szparka. Co jakiś czas sprawdzajmy nasz wywar i gdy na powierzchni pojawi się biała lub szara piana (szumowina) to koniecznie ją zbierzmy.

 

 

 

 

Ogólnie zupa powinna się pogotować na wolnym ogniu przez 2-3 godzinki, tak by mięso zaczęło odchodzić od kości. Dopiero wtedy możemy wlać przecier pomidorowy i jeszcze chwilę podgotować. Na koniec dodajemy do smaku sól i pieprz. Zupa gotowa ??! Możemy ją podawać z makaronem lub ryżem.

 

 

Smacznego ?!

No Comments

Post a Comment