
#Cykl Książkowy: Gabrysiowe interaktywne książeczki
Rośnie nam kolejny książkożerca. Gabrysia uwielbia, gdy czyta jej się w ciągu dnia, a także wieczorkiem tuż przed spaniem. Zresztą sama również chętnie sięga po książeczki, siada w swoim łóżeczku albo na fotelu i „czyta”. W jej biblioteczce oprócz książeczek to czytania znajdziemy kilka tytułów, które zaangażują jej małe paluszki do pracy ?. Zresztą sami zobaczcie, niektóre z nich to po prostu perełki, które warto mieć!
1. Książki Przeciągnij – Przesuń (Wydawnictwo Olesiejuk)
Z tej serii mamy trzy książeczki – Dzień ze strażakami, Dzień na farmie i Na budowie. W każdej z nich można coś przesunąć, przeciągnąć, dzięki czemu obrazek zmienia się i zachęca dziecko do dalszego oglądania książeczki.
Dla mnie jedyny minus, że jest bardzo mało tekstu, dla Gabrysi ewidentnie za mało. Ale co nienapisane, zawsze można samemu dopowiedzieć. W sumie to tutaj tekst nie jest najważniejszy, tutaj liczy się ożywienie obrazków. Frajda dla Malucha gwarantowana! Sprawdź cenę.
2. Kto się kryje w lesie (Wydawnictwo Zielona Sowa)
Książeczka niby ładna, niby ma piękne ilustracje, twarde kartonowe kartki – idealnie sprawdza się w małych rączkach, ale… liczyłam na to, że będzie tu zdecydowanie więcej okienek. A tu mamy zaledwie osiem. Trochę słabo, w szczególności, że mamy inną książeczkę z okienkami, a tam jest ich zdecydowanie więcej.
Plus okienek taki, że mają dziurkę, dzięki czemu małym paluszkom łatwo jest je otworzyć. A potem zgaduj zgadula co się w nich znajduje. Tylko naprawdę ogromna szkoda, że jest ich tak mało. Tutaj sprawdzisz cenę.
3. Masło śpi – Autor: Tina Dziewicz Ilustracje: Agata Królak (Wydawnictwo Dwie siostry)
Jest to jedna z książeczek, które obecnie bardzo lubię czytać Gabrysi przed snem. Jest nietuzinkowa i nietypowa, bowiem nie mamy tu zwykłych postaci, tylko przedmioty, które nagle ożywają i szykują się do snu i… śnią. O czym? Koszule na przykład śnią o krawatach w ule, a parasole śnią o deszczu i jaskółkach.
Akurat tę książeczkę możemy przeglądać i przeglądać i jeszcze nam się nie znudziła. Bo po pierwsze, zawiera bardzo przyjemny rytmiczny tekst, który wyciszy każdego rozbrykanego gagatka ? Po drugie, ma okienka, które dodatkowo angażują malucha do odkrywania przedmiotów, które smacznie chrapią albo już prawie przenoszą się do krainy snów. A po trzecie, są tu piękne, delikatne ilustracje Agaty Królak. Sprawdź cenę.
Słaba strona książki… to kwestia jakości stron, które niestety są za cienkie dla małego dziecka. Ale to jedyny minus, na który akurat, ewentualnie ?, mogę przymknąć oko. Bo książka jest fantastyczna!
4. Kicia Kocia i Nunuś – Gdzie jest szczurek? Autor i ilustracje: Anita Głowińska (Wydawnictwo: Media Rodzinna)
Znacie Kicię Kocię? My ją uwielbiamy! Najpierw Zuzia codziennie czytała jej przygody po kilka razy. Teraz z Kicią Kocią i Nunusiem zaprzyjaźnia się Gabrysia. Powiem Wam, że kicia kocia bardzo nam pomogła, kiedy na świecie miała się pojawić Gabrysia. W końcu u Kici Koci tez miało się pojawić rodzeństwo – tylko braciszek Nunuś. Sprawdź ile zapłacisz.
Teraz Kicia Kocia i Nunuś wspólnie maja przygody. Rodzeństwo chce się wybrać na spacer, ale gdzieś w domu zapodziała się przytulanka Nunusia – Szczurek. I tak właśnie przez kolejne strony rozpoczynamy poszukiwania zabawki. Pomoże nam w tym tekst, ale również spostrzegawczość dziecka.
Na każdej stronie jest co robić, bo jest po kilka okienek, które trzeba otworzyć i sprawdzić. A nóż może Szczurek schował się pod dywanem, w lodowce czy w szafce. Mamy tu aż 57 okienek. Tak tak dobrze czytacie 57!!! Sama liczyłam ?. To kolejna pozycja, w której jest co robić! Uwierzcie mi warto ją mieć w swojej biblioteczce.
5. Listen to the pets oraz Listen to the things that go autor: Marion Billet (Wydawnictwo Nosy Crow)
Powiem tak, za obcojęzycznymi książeczkami średnio przepadam. W szczególności dla takich maluchów jak Gaba, która ma jeszcze przed sobą naukę podstawowych słów po polsku. Ale w tej serii kompletnie nie chodziło mi o treść, tylko o dźwięki. Jedna książeczka zawiera sześć tematycznych dźwięków np. w książce o zwierzątkach znajdziemy psa, kota czy świnkę morską, za to w pojazdach – statek, samochód czy rower. Co akurat bardzo mi się podoba, dźwięki nie są w żaden sposób przejaskrawione tylko realistyczne – takie co można spotkać na ulicy czy w domu.
Aby posłuchać jak szczeka pies wystarczy delikatnie dotknąć palcem. Za to gdy znudzi nam się zabawa, w książeczce możemy wyłączyć dźwięk. Na ostatniej stronie, pod okienkiem sprytnie został ukryty pstryczek.
A gdy bateria rozładuje się… wystarczy ją wymienić, dzięki czemu książeczka starczy nam na dłuższy czas ? polecamy! Cenę „Listen to the pets” sprawdzisz tutaj.