Top

Philips Avent SCD501 – idealna superniania

Pamiętacie jak opowiadałam wam o wymeldowaniu półrocznej Gabrysi z dużego pokoju do jej pokoiku? Nieee?!? Nie pamiętacie? No to sruuu do tego pościku – kliknij tutaj. Zgodnie z obietnicą teraz opowiem jak rozwiązaliśmy problem odległości – w końcu my, rodzice śpimy w dużym pokoju, a Gabrysia w swoim. Dzieli nas długi przedpokój. Niestety nie jestem w stanie do końca jej usłyszeć. Ciche kwilenie, ewentualne gaworzenie – w dużym pokoju jest mało słyszalne. A kiedy mała budzi się w nocy na karmienie, to przede wszystkim zależy mi na tym, żeby nie budzić Zuzi. Jak rozwiązałam ten problem? Bardzo prosto :).

 

Zdecydowaliśmy się na zakup elektronicznej niani. Tylko jaką wybrać. Obecnie na rynku dostępnych jest multum różnego rodzaju niań i to w przedziale cenowym od 80 zł do nawet 1400 zł. Od samego patrzenia może nieźle rozboleć głowa. Monitor oddechu, kamera, pomiar temperatury czy wilgotności pomieszczenia oraz inne bajery – oj jest w czym wybierać. Wszystko zależy od nas i naszych potrzeb.

 

W naszym przypadku chodziło przede wszystkim o to, aby urządzenie dobrze zbierało dźwięk. Tylko tyle, żadnych kamer, ekranów, monitorów itp. Ma być proste w obsłudze i dobrze spełniać swoją funkcję. Ponadto stwierdziliśmy, że maksymalnie możemy przeznaczyć na takie urządzenie 250 zł. Rozpoczęłam przeszukiwanie internetu, czytałam opinie użytkowników, recenzje, aż w końcu zaproponowałam mężowi Philipsa Avent SCD501. Dlaczego ten model? Ponieważ miał najwięcej pozytywnych opinii i co najważniejsze, osoby, które zakupiły elektroniczną nianię chwaliły sobie dobre zbieranie dźwięku. Decyzja zapadła i w naszym domu pojawił się Philips Avent SCD501.

 

 

Jak to działa?

 

Na początek trochę danych technicznych. Po pierwsze, urządzenie możemy podłączyć do prądu, ale może działać także na zasilaniu z baterii typu AA (mowa o odbiorniku, który dzięki temu staje się mobilny – nadajnik musi być podłączony do gniazdka). Po drugie, gdy stracimy zasięg, odbiornik powiadomi nas o tym dość głośnym pykaniem, a także zasygnalizuje, gdy baterie będą już na wyczerpaniu. Elektroniczna niania posiada również uspokajające, ciepłe światełko, które teoretycznie może pomóc zasnąć maluszkowi. Szczerze, nigdy nie skorzystałam z tego światełka, ponieważ Gabrysia ma włączoną lampkę przez całą noc.

Dużo fajniejsze w Avent SCD501 jest to, że nie nadaje on non stop. Urządzenie włącza się dopiero po wykryciu jakiegoś hałasu. Dzięki temu nie jesteśmy bombardowani stałym szumem odbieranym z nadajnika, bo odbiornik włącza się tylko w razie potrzeby. Do tego można regulować jego głośność. Aha i w sumie najważniejsza rzecz, maksymalny zasięg w pomieszczeniu wynosi 50 metrów, natomiast na zewnątrz 300 metrów.

 

 

Jak sprawdza się w praktyce?

 

Jest to moja pierwsza elektroniczna niania i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z tego modelu. Po prostu nie ma się do czego przyczepić. Gabrysia nie musi płakać, żebyśmy ją usłyszeli. W odbiorniku idealnie słychać każdy szmer. Słyszymy jak mała kręci się, jak uderzy nóżką w szczebelki łóżeczka albo delikatnie zakwili. Wtedy możemy szybko zareagować, a co najważniejsze, Zuzia, która ma pokój obok, przesypia całą noc i ani razu nie słyszałam od niej „Ejj nie wyspałam się, bo Gabi mnie obudziła”.  Elektroniczna niania jest sporym ułatwieniem, ponieważ nie musimy biegać co 5 minut i sprawdzać co u młodej słychać. Teraz po prostu wszystko idealnie słyszymy przez urządzenie.

 

Reasumując, jeśli szukasz prostego urządzenia, bez zbędnych bajerów, czyli komunikacji dwukierunkowej, monitorów, latających gwiazdek po suficie, kołysanek, z pewnością mogę polecić to urządzenie. Tutaj możecie porównać jego cenę w różnych sklepach.

No Comments

Post a Comment