Top
Title

kwiecień 2018

Misia i jej mali pacjenci – rodzinna gra karciana

Gry planszowe uwielbiamy i gdy pogoda nie dopisuje albo chcemy miło spędzić czas sięgamy po nie. Niedawno na rynku pojawiła się gra karciana Misia i jej mali pacjenci. Na czym ona polega? Czy warta jest zakupu? O tym przeczytacie w dzisiejszym wpisie. O przygodach Misi pisałam już jakiś czas temu - tutaj link. Jako, że książka bardzo Zuzi przypadła do gustu, i tu nie tylko chodzi o historie, ale również urzekły ją przepiękne ilustracje Agnieszki Filipowskiej. Postanowiłam zakupić grę. Co znajdziemy w środku? W pudełku znajdziemy trzydzieści kart ze zwierzętami, cztery żetony startowe z obrazkiem kliniki na drzewie oraz dwie karty ze sprzętem weterynaryjnym - stetoskop oraz plasterek. Jak grać? W grę możemy grać na dwa różne sposoby. Co ważne obie rozgrywki nie trwają dłużej...

Gry planszowe uwielbiamy i gdy...

Czytaj dalej

#Cykl książkowy: ćwiczenia buzi i języka

Tym razem bierzemy się za książki logopedyczne. Jest ich naprawdę spory wybór, a wśród nich można znaleźć prawdziwe perełki. Oto nasza propozycja książek, dzięki którym razem z dzieckiem możecie gimnastykować buzie i język.     Od kiedy Zuzia poszła do przedszkola jest pod opieką pani logopedy. Początkowo był to problem krótkiego wędzidełka, teraz jest to kwestia nazwijmy to rehabilitacji języka i ćwiczeń przygotowujących do wymawiania „r”. Powiem Wam, że sam zabieg podcięcia był bardzo szybki, ciach ciach i po krzyku. My wykonaliśmy go prywatnie, bo zależało nam na czasie. Zabieg do najtańszych nie należy (razem ze znieczuleniem wydaliśmy ok. 450 zł), ale tu nie chodzi o pieniądze, tylko o komfort mówienia i poruszania językiem. Można to przyrównać do ucieczki ze smyczy, język Zuzi...

Tym razem bierzemy się za ksi...

Czytaj dalej

Zmiany, zmiany, zmiany! Oby tylko na lepsze ?

Do tego postu zbierałam się jakiś czas. Zaczynałam pisać, potem kasowałam to co napisałam i za jakiś czas znowu wracałam do tematu. Chyba w końcu dojrzałam do tego, aby się z Wami podzielić własnymi przemyśleniami oraz na jakim jestem obecnie etapie.     Pierwsza ciąża w porównaniu z drugą to był pikuś. Dobra, pojawiały się problemy z ciśnieniem, kiepskie samopoczucie, ale jakoś to poszło. Druga nie tylko spowodowała, że bardzo źle się czułam, to jeszcze na dodatek od samego początku mocno tyłam. Zaraz mi napiszecie, że pewnie się kobieto obżerałaś, no to masz i wyglądasz jak klocek. Tylko że z ręką na sercu, uczciwie przed sobą i całym wszechświatem mogę powiedzieć, że jadłam przyzwoicie. Baaa, nigdy nie było tak, że miałam jakieś zachcianki...

Do tego postu zbierałam się ...

Czytaj dalej