Top

Chorobie i nudzie mówimy zdecydowanie NIE!!!

Połowa jesieni za nami, a nas dopadło mocne choróbsko. Diagnoza: zapalenie oskrzeli. Przeciwwskazanie: wychodzenie z domu! Ogólnie tydzień aresztu domowego. Leczenie: syropy, syropy i jeszcze raz syropy, no i jeszcze więcej inhalacji. Na razie obyło się bez antybiotyku, choć jak w ciągu kilku dni nie będzie poprawy, to będzie trzeba sięgnąć po cięższy Arsenał w postaci antybiotyku!

 

Niestety musimy siedzieć w domu, nawet jeśli zza chmur przebije się na chwilkę słoneczko. Przez większość czasu jest jednak szaro, buro i ponuro, więc przynajmniej żal nieco mniejszy. Ale co tu robić całymi dniami, żeby nie zwariować?

 

 

Wiadomo, jak Gabrysia nie śpi to mimo, że dziewczyny nie mogą na siebie chuchać i dmuchać, staramy się bawić razem. Tańczymy, śpiewamy, w ruch idą zabawki. Robimy wyścigi samochodzików, układamy wieżę z pudełek. Gabrysia spędza też sporo czasu przy wózeczku-chodziku, gdzie nie tylko przekłada elementy znajdujące się na jego bokach, ale również chodzi sobie przy jego pomocy po całym mieszkaniu.

 

 

Ale gdy tylko młoda idzie spać, staram się poświecić Zuzi czas w 100 proc. Wtedy w ruch idą puzzle, ciastolina albo np. kolorowanki. Zbyt dużo tego czasu dla siebie nie mamy, ale wykorzystujemy go na maksa. Zobaczcie co w ciągu około godzinki można zrobić z dzieckiem.

 

 

Wydrapywanki

 

 

Znalezione przypadkiem podczas przeszukiwania strony Empik. Za niecałe 10 zł otrzymujemy 10 arkuszy wraz z patyczkiem do wydrapywania. Pod czarną wierzchnią warstwą kryją się tęczowe kolory. Super zabawa! ? Szkoda tylko, że tak szybko się kończy.

 

 

Malowanie farbami

 

 

 

 

Mamy farby plakatowe, akwarelowe, w pisakach i do malowania paluszkami. Te ostatnie zakupiłam w Biedronce (co pewien czas wracają na sklepowe półki z nowymi bohaterami bajek). Mają fajną konsystencje i bez problemu pozbędziemy się farby z palców. Wystarczy przetrzeć je mokrą chusteczką albo umyć wodą z mydłem. Super zabawa niezależnie od pory roku.

 

 

Ciastolina

 

 

 

 

Ciastolinę Play-Doh uwielbiamy i nie potrafimy sobie wyobrazić sytuacji, żeby zabrakło jej w domu. Zaczęło się od zabawy w salon fryzjerski, a obecnie uczymy się kształtów, a także leczymy chore ząbki. A jak Zuzia ma ochotę, wyciąga ciastolinę i tworzy z nich bałwany oraz węże. Ostatnio poprosiła Świętego Mikołaja o kuchenne zestawy, wiec być może pod choinką coś się pojawi… 😉

 

 

Puzzle

 

 

 

 

Puzzle to fajny sposób na wspólne spędzenie czasu na dywanie. Zuza układa takie z bohaterami bajek m.in. „Tomek i Przyjaciele” czy „Księżniczka Zosia” lub „Doktor Dosia”.

 

 

 

 

Oczywiście Gabrysia też ma swoje puzzle, z tym że drewniane, ponieważ muszą być wytrzymałe na małe ostre zębiska. Jak na razie zaznajamia się z tym, do czego służą i co można z nimi zrobić.

 

 

Ćwiczymy rączkę

 

 

 

 

I tu nie chodzi tylko o rysowanie. Zuzia uwielbia wykonywać zadania, czy to z gazetek dla dzieci, czy w specjalnie przygotowanych książeczkach. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest podręczna książeczka CzuCzu, która zawiera w sobie różnorodne ćwiczenia.

 

 

Nie tylko połączymy kropki czy podobne elementy w pary, ale i znajdziemy różnice lub coś pokolorujemy. W małej prostokątnej książeczce znajdziemy mnóstwo rzeczy do zrobienia. I co też jest ogromnym jej plusem, możemy ją zabrać ze sobą w podróż.

 

 

Zajęcia plastyczne

 

 

Jako że musimy siedzieć w domu, złożyłyśmy zamówienie na piękne kolorowe jesienne liście. Cześć liści przynosił mój R. gdy wracał z pracy, a cześć przyniosła nam Babcia. Kasztany jakimś cudem uchowały się jeszcze w kieszeni torebki. Któregoś razu gdy odbierałam Zuzię z przedszkola, jej grupa akurat była na dworze, to naznosiła mi kasztanów.

 

 

 

 

Z liści poobcinałyśmy łodygi i zabrałyśmy się do pracy. I tak powstała gąsienica. Liście zostały ułożone na folii spożywczej i z tego została uformowana kulka. Następnie została zamocowana za pomocą gumki recepturki na patyczku grillowym. Na głowie pojawiły się czułki z łodyg, które wbiłyśmy w folie oraz przyklejone ruchome oczy. Potem wystarczyło nadziewać liście na patyk i gąsienica gotowa ?.

 

 

 

 

Ptaszek zrobiłyśmy podobnie jak głowę gąsienicy, z tym że zamiast kulki uformowałyśmy trójkąt. Potem wystarczyło dodać oczy, dziubek oraz skrzydełka. Tak wygląda efekt końcowy?

 

 

 

 

W przypadku ludzików z kasztanów postawiłam na wygodę i zamiast robić dziurki w kasztanach użyłyśmy plasteliny.

 

 

Gry planszowe: Farmer, Pomocne rączki oraz Memorki Czuczu

 

 

Gry Farmer i Klonika dla Pluszaków – Pomocne rączki nadal są naszym numerem jeden i lubimy w nie grać bez względu na to czy chorujemy, czy też po prostu chcemy miło i rodzinnie spędzić czas. O tych dwóch grach mogliście już przeczytać na blogu – o FarmerzeTUTAJ, a o Klinice dla PluszakówTUTAJ.

 

 

 

 

Oprócz tego gdy tylko mamy ochotę poćwiczyć swoją pamięć, wtedy wyciągamy memory Czuczu (42 elementy czyli 21 par) i gramy. Kartoniki wykonane są z tektury i dodatkowo polakierowane, dzięki czemu są bardzo odporne na ścieranie. Zasada gry w memory jest prosta – musimy znaleźć pary. Gra kończy się wtedy, gdy odsłonimy wszystkie karty, a wygrywa ten, kto zbierze najwięcej elementów.

 

 

No dobra, my dalej się kurujemy i liczymy na to, że przy najbliższej wizycie u pani doktor usłyszymy, że „oskrzela czyste i wszystko jest ok. Możecie zacząć wychodzić z domu” ?. A Was zapraszam do komentowania i podzielenia się Waszymi sposobami na spędzanie czasu podczas chorowania?

No Comments

Post a Comment